K A T A L O G    W Y S T A W Y   W S Z Y S T K I E   P R A C E

Ostania wystawa Magdaleny Kwapisz-Grabowskiej w Galerii Sztuki Platon pod tytułem „Figury-Ikony” odbyła się w  maju 2018 roku. Artystka zaprezentowała wówczas obrazy-portrety znanych kobiet ze świata sztuki i kultury. Widz został wówczas skonfrontowany z dwojakim przedstawieniem kobiecych postaci. Każda z bohaterek – „Ikon” ukazana została w sposób bardziej realistyczny, po to by następnie przekształcić się w swoją „Figurę”. Figury były zatem swoistą esencją i syntezą Ikon – ich neo-figuracją -, zbudowane z plam barwnych i zgeometryzowanych form. Poprzez ten specyficzny malarski proces eliminacji i syntezy, artystka „odrzuciła” wszystko to, co było zbędną „dekoracją” , by zbliżyć się do czystej formy, „otrzeć” się o abstrakcję, a poprzez nią do bezpretensjonalności i prawdy.

Inspiracją do najnowszej wystawy artystki “(Nie) Moje obrazy” stały się tym razem  ikoniczne dzieła sztuki różnych epok, bardzo dobrze znane szerokiej publiczności. 

 

Projekt może zaskoczyć widza zarówno samym tematem jak i jego realizacją. Sama Magdalena Kwapisz-Grabowska zauważa, że  „tożsamość”, „chaos” i  „muzyka” były dla niej „pojęciami-bytami”, niezmiennie - wręcz obsesyjnie - towarzyszącymi podczas pracy nad obrazami. Każde z tych pojęć odnosi się do problemów - nazwijmy je - „natury twórczej”, z którymi musiała zmierzyć się artystka w trakcie malowania.

Kwapisz-Grabowska zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakie niesie za sobą malowanie obrazu, dla którego punktem wyjścia jest inne (bardzo znane) dzieło sztuki. Stąd budzące się w artystce wątpliwości i pytania o zasadność jej malarskiego projektu; „ (…) czy tożsamość artysty może być budowana na dorobku innych artystów. Czy „używanie” najwybitniejszych, najdroższych, najbardziej znanych obrazów wszech czasów nie jest czasem świętokradztwem. Bezczelnością ?!(..)” – pyta artystka. Jednakże, podobnie jak w innych dziedzinach tak i w malarstwie każde kolejne pokolenie artystów „stoi na ramionach” tj. „spuściźnie” swoich poprzedników, czerpiąc nie tylko inspiracje ale i naukę z twórczości dawnych Mistrzów.

Malarka jest jednak świadoma jak łatwo można ulec doskonałości „skończonego dzieła”, być przezeń „porażonym”, toteż zauważa:

„(…)proces powstawania obrazów nie zawsze był łatwy. Niektóre obrazy powstawały przez wiele dni, bo siła oryginałów była tak ogromna, że nie pozwalała na kreatywność, a wszelkie próby szły w kierunku nieudolnych, być może, kopii. Musiałam na chwilę zapomnieć, pozwolić zadziałać wyobraźni, zostawić w umyśle jedynie mgliste wspomnienie dzieła i jeszcze raz przystąpić do pracy.” 

I tu wkrada się element „kontrolowanego chaosu”. Kwapisz-Grabowska notuje:
„(..)Każdy z nie(moich) obrazów jest nieco inny, tak jak inni są artyści i ich dzieła, z których czerpałam inspirację. Bo to te obrazy mnie prowadziły, to one są tutaj „gwiazdami”. Cechą wspólną był nieustający zachwyt nad ich ponadczasowym pięknem. Powoli i mozolnie odkrywałam je na nowo, każdy detal próbowałam przełożyć na własny język.(..)

Ten element kontrolowanego chaosu sprawił, że powstały obrazy tak różne w swojej stylistyce od tej, do której przyzwyczaiła nas artystka. Oczywiście było to nieuniknione, wszakże każdy z malarzy i każda z malarek, których prace stanowiły pierwowzory, to odrębne artystyczne indywidualności, które dzieli wiek, styl, geografia i historia. Inna była zatem siła i alchemia oddziaływania każdego z dzieł na artystkę. Czy jest możliwe sprowadzenie kilka wieków dziejów malarstwa i stylów do wspólnego mianownika „malarskiej materii”? Z drugiej strony należy przyznać, że wyzwanie wydaje się być niezwykle fascynujące i pociągające. Magdalena Kwapisz-Grabowska jest tego świadoma, być może stąd jej próba wytłumaczenia tej różnorodności i pozornego chaosu analogią do muzyki:

„(…)Najwłaściwsze byłoby porównanie do muzyki. Ta wystawa to uderzenie tylko w niektóre klawisze, chaos dzięków - obrazów. Tak jakby muzykę klasyczną przełożyć na jazz. Trzeba rozbić obraz i poskładać go na nowo według nowych, moich zasad. Tylko w ten sposób można pokusić się o jakość, inaczej będzie to tylko smutne i zasadniczo bezwartościowe kopiowanie.(…)”

"(Nie)Moje obrazy" Magdaleny Kwapisz-Grabowskiej to malarski dialog artystki z wiecznie obecnymi i bardzo popularnymi w powszechnej świadomości wielkimi dziełami malarzy różnych epok. Malarka podjęła wyzwanie zmierzenia się z „perfekcją skończonego dzieła” kultowych malarzy. Obrazy artystki, będące również hołdem złożonym dawnym Mistrzom, możemy z jednej strony uznać za parafrazy malarskie znanych z historii sztuki dzieł, z drugiej zaś próbę ich współczesnej malarskiej reinterpretacji poprzez abstrahowanie i syntezę form, balansowanie na granicy abstrakcji i neo-figuracji.

 

Wystawa potrwa do 18 czerwca!

Zapraszamy do galerii i na  S T R O N Ę

Zachęcamy również do przejrzenia  K A T A L O G U   W Y S T A W Y !